14 lutego 2013

Witaj Wodny Wężu :-D

Rachu ciachu i nadszedł czas na kolejny Bilans...

Hmmmmm, wiem, że obiecałam uzupełnić zaległości - podtrzymuję obietnicę, proszę jedynie o wydłużenie czasu (czyli o ponowne nadwyrężenie Waszej cierpliwości, Szanowni Czytelnicy).

Od ostatniej 'trzynastki':
- Goście wrócili do dalekiego zimowego teraz kraju - mamy nadzieję, że bogatsi o ciekawe wspomnienia, górę zdjęć i nowych wrażeń - dla równowagi teraz pojechali poszaleć na nartach na śniegu :-D,
- my wróciliśmy do pracy - w Nowym Roku karuzela kręci się równie szybko, jak w ubiegłym: Najmilszy zyskał Nowego Kolegę po fachu (nareszcie, Brachu :-D; nareszcie i gratulacje na nowej drodze zawodowej ;-D), a ja zyskałam nowe biurko - 'swojsze', więc z radością 'zagospodarowuję i 'oswajam' nowy kącik :-D,

- w kuchni na ścianie zawisł nowy kalendarz i z radością dodaję tam kolejne wpisy dotyczące zaplanowanych na ten rok ciekawostek - ojjjj, będzie się działo ;-),

- zakwitło drugie frangipani i to kompletem dwóch kwiatostanów :-D,

- z postrzyżyn fikusa do doniczki trafiły dwie nowe gałązki z korzeniami, ale że je głupio wystawiłam na zewnątrz, to mamy teraz w pergoli.... yyyyy... okaz fikusa ze spalonymi liśćmi - yyyyy, czekamy na razie, co z tego wyniknie.  Do postrzyżyn szykuje się Kolega Kuzyna Konia i jedna gałąź Kuzyna ;-),

- cytrusy z dumą prezentują wciąż zielone, ale coraz większe owoce, a nam się ta duma udziela, a jakże :-D,

Aganiok nie kuleje!!!!! Z ogromną radością donoszę, że noga wróciła do pełni sprawności i chodzi całkiem normalnie :-D  Razem z Popiołkiem zarzucili nam Chatkę warstwami sierści, więc im teraz zapewne nieco łatwiej w panujących temperaturach - zmianę najlepiej widać po ogonie Aganioka - taki się zrobił cieniutko-marniutki - hihihihi, z ledwo widoczną teraz białą końcówką ;-)

Z zapisków na kuchennym kalendarzu powstaną pewnie nowe posty tutaj:

- obejrzeliśmy 'Hobbita' przez trójwymiarowe okulary i wyszliśmy z kina ze skrajnie różnymi opiniami ;-)
- byliśmy na koncercie Adelajdzkiej Orkiestry Symfonicznej 'Błękitna Planeta': z popularnej serii programów przyrodniczych BBC wybrano fragmenty filmów, które najlepiej ilustrują rolę, jaką w tych opowieściach gra muzyka - nad sceną z muzykami, na dużym ekranie widzieliśmy obrazy, konferansjer wprowadzał nas w prezentowane utwory - po raz kolejny mieliśmy okazję przekonać się o mistrzostwie i szerokiej gamie możliwości muzyków naszej ASO, której fanami jesteśmy od pierwszego spotkania :-D,
- trwa nowa seria odcinków Master Chef - 'Profesjonaliści' - po raz pierwszy powstał program, w którym zmagają się zawodowi szefowie kuchni,
- tegoroczne Święto Australii spędziliśmy na 'domówce' u znajomych zamiast na plaży w Sellicks ;-), ale zanim tam dotarliśmy, zjedliśmy super lunch w Ding Hao - ponoć najlepsze yum cha w Adelajdzie...

... jest o czym pisać, niech mi tylko wróci wena i zapał do pisania w długie letnie ciepłe wieczory ;-)

Bilans zamknęliśmy wejściem w nowy rok księżycowy - według chińskiego kalendarza nastał rok Wodnego Węża, który niesie zmiany, zmiany, zmiany - hmmmmm, czy to znaczy, że do tej pory było nudno, monotonnie, i na jedno kopyto?????? ;-)
Pożyjemy, zobaczymy :-D: "... Wodny Wąż najbardziej ze wszystkich ludzi kocha niepoprawnych marzycieli i to właśnie im pomaga najlepiej, jak potrafi..."

Brak komentarzy :