11 sierpnia 2012

Zimowe Wielorybobranie ;-)

Druga z czterech sobót sierpnia, prawie połowa miesiąca, pogoda nadal w kratkę (kratka urozmaica przebieg każdego dnia - deszcz, słonko, deszcz, trochę wiatru, znów słonko - cała gama wrażeń plus tęcza na podtrzymanie nadziei...).

Tropienie zwiastunów wiosny i myślenie życzeniowe trwają :-D
Z infekcjami zapeszyłam - Najmilszy zaliczył katar, teraz paskudnie kaszle... Wioooooosnoooooo, gdzie jesteś? Nie zwlekaj!

Lawenda rozpoczęła kwitnienie, po Chatce szaleją komary, Aganiok zrzuca zimową okrywę, tik tak tik tak...

Wstaliśmy świtem niebladym, ubraliśmy się na cebulkę i pojechaliśmy na południe... pooglądać stworzenia, co to do nas przypływają z okolic Antarktydy się... zagrzać :-D

Wieloryby biskajskie południowe płyną na północ, podpływają m. in. do południowych brzegów Australii w miesiącach zimowych i zostają to do wiosny (oglądać je można ponoć od połowy maja do połowy października), gdyż tu odbywa się ich sezon godowy i tu rodzą się młode.

My pojechaliśmy dziś do najbliższego Adelajdzie miejsca obserwacji - do Victor Harbor, ale pasjonaci mogą wybrać się na zachód do Head of the Bight (za Ceduną, ok. 12 godzin jazdy samochodem z Adelajdy) lub na południowy-wschód do sąsiedniej Wiktorii do Warrnambool (gdzie byliśmy już dwa razy, ale nie udało nam się zobaczyć wielorybów - nie był to jednak 'szczyt sezonu'...) Warrnambool nazywane jest wielorybim żłobkiem...

Oglądanie wielorybów warto zaplanować w oparciu o stronę Centrum Informacji oraz o wizytę w samym Centrum. Życzliwi wolontariusze podpowiadają, gdzie ostatnio były widziane wieloryby i rozdają darmowe mapki.
Centrum znajduje się niedaleko Visitor's Centre i stacji tramwaju konnego, który jeździ po moście na Granitową Wyspę.

Po otrzymaniu informacji, że przed godziną jeden wieloryb widziany był z Granitowej Wyspy właśnie i że prawdopodobnie popłynął na zachód, skierowaliśmy się na wzgórze zwane Bluff, skąd roztacza się piękny widok na zatokę (na górę prowadzi krótka, ale dość stroma ścieżka, więc wycieczka zyskuje element 'turystyki górskiej') i skąd pewnie świetnie ogląda się wieloryby. Niestety, dane nam było pooglądać jedynie fokę figlującą wzdłuż skał przy brzegu. Na początek, dobra i foka ;-)

Od Zdjęcia_Bloggera_5
Od Zdjęcia_Bloggera_5

Zjechaliśmy do Victor Harbor na kawę i ciacho oraz 'prawdziwego niemieckiego hot-doga' (ehhhh, te zdolności perswazyjno-marketingowe ;-). Budka z hot-dogami okazała się jednak cennym punktem wymiany aktualności o wielorybach. Ha!

Od Zdjęcia_Bloggera_5
Od Zdjęcia_Bloggera_5

Wyruszyliśmy tym razem na wschód - do Middleton, gdzie zahaczając o malowniczy punkt widokowy Freemana, dotarliśmy do Basham's Beach, gdzie wreszcie wreszcie zobaczyliśmy wieloryby. Dwa, po kawałku, skaczące bardzo szybko, w kilkunastu 'migawkach'.

Od Zdjęcia_Bloggera_5

Hmmmmm, trzeba mieć sporo szczęścia, dobrą kurtkę chroniącą przed wiatrem i... lornetkę lub aparat ze sporym przybliżeniem. Robienie zdjęć wielorybom to wyczyn, na który się nie porwałam, nauczona już doświadczeniem z Coffin Bay, kiedy to próbowałam uwiecznić harce delfinów ;-)

Ale znak informacyjny, proszę bardzo :-D

Od Zdjęcia_Bloggera_5

Znak pokazuje rozmiar ogonka małego niedawno urodzonego wielorybiątka (taki maluch ma po urodzeniu ok. pięciu do sześciu metrów długości, ssie mleko matki, rośnie bardzo szybko i potrafi podwoić długość ciała w ciągu pierwszego tygodnia życia). Jego mama ma zwykle 'nieco' większy ogon, długość jej ciała to około piętnaście (do osiemnastu) metrów, a waga - około 50 ton (do 96 ton maksymalnie).

2 komentarze :

Jowita pisze...

hmmm...minelismy sie ;) i to doslownie w minutach
zrobilismy sobie taka sama wycieczke, niestety po raz kolejny nie dane nam bylo ujrzec nawet pletwy wieloryba :(
Szczesciarze z Was... tej zimy byl to juz nasz czwarty wyjazd...i nic.

Bardzo lubie sledzic Twoje notatki z zycia codziennego, zaczelam jeszcze w Polsce, zanim jako rezydenci przyjechalismy tu do Adelaide.
Niedlugo minie nam dwa lata zycia w tym pieknym kraju :)
Pozdrawiam i czekam na kolejne posty.

Jowita

Ladylike pisze...

Mam nadzieję, że w Waszym przypadku do pięciu razy sztuka - trzymam kciuki za udane wielorybobranie następnym razem ;-)

Dziękuję za miłe słowa. Zapraszam i też czekam... na kolejne komentarze.
Bardzo się cieszę, że też się Wam tu podoba - wszystkiego dobrego na nadchodzącą drugą rocznicę i wiele kolejnych :-D