9 kwietnia 2012

Wielkanocny koszyk

Nadeszła jesień...

Dla kogoś tak zafascynowanego Australią jak my, to zawsze powód do smutnawej zadumy - nadchodzą chłodne wieczory, zimne noce i rześkie poranki, z szafy trzeba wyciągnąć kołdrę i uzupełnić pustą do tej pory poszwę, koty noszą coraz bardziej puszyste futra - no wiecie, takie tam...

Na szczęście nie jest całkiem źle:
- temperatury w ciągu dnia nadal potrafią być iście letnie,
- rośliny pięknieją, bo wróciły deszcze - trawnik goni koty - też się pięknie zagęszcza ;-)
i wreszcie...

... jesień to pora roku dla grzybiarzy ;-D
Nadeszła Wielkanoc, więc chwyciliśmy koszyki w dłoń i... zamiast w prawo, my hyc! w lewo tj. nie do święcenia, a do lasu.

W starych sprawdzonych już miejscach i w jednym nowo-odkrytym czekały na nas zastępy grzybów-co-to-ich-nie-ma-w-Południowej-Australii (nieustannie nas bawi ten żart ukuty na potrzeby domowe ;-) - jak zwykle okazało się, że należało przyjechać ze dwa-trzy dni wcześniej, bo i tym razem przy wielu grzybach robale były pierwsze...

Od Zdjęcia_Bloggera_5
Od Zdjęcia_Bloggera_5

Na szczęście w domu przy produkcji sosu selekcji nie przeszły jedynie dwie sztuki ;-)

Od Kulinaria

Sezon grzybobraniowy 2012 można uznać za otwarty. W lesie czekają nie tylko grzyby-co-to-ich-tu-nie-ma, ale i całe zastępy rydzów i maślaków.
Kilka młodych rydzów zabraliśmy ze sobą - ot, tak, na smaczek - trafiły na patelnię na warstwę rozgrzanego masła :-)

Od Kulinaria
Od Kulinaria

Obok patelni w woku i na blacie w wolnowarze powstał szlachetny sos - mmmmm...

Od Kulinaria
Od Kulinaria

Naszą dzisiejszą wyprawę skropił deszcz, wieczorem popadało u nas - serca nam rosną na samą myśl o nowych pokoleniach grzybów, które... też rosną, w rytm jesiennego deszczu i ożywczego tchnienia ogrzanego słońcem wiatru.

Brak komentarzy :