11 października 2009

Szóste mgnienie wiosny

W tym tygodniu weekend nadszedł szybciej, dzięki poniedziałkowemu świętu i minął pod hasłem: życie towarzyskie.
Najpierw my byliśmy z bardzo sympatyczną wizytą: spędziliśmy czas miło, wesoło i baaardzo godnie, jeśli chodzi o pokarmy dla duszy i ciała. Gospodyni oczarowała nas ciastami, ale przede wszystkim kawą.
Dziękujemy i liczymy na wiele kolejnych spotkań ;-)

Potem my podejmowaliśmy Gości - najpierw w roli babysitters, a kolejnego dnia, zanim oddaliśmy małą podopieczną, spędziliśmy sporą część niedzieli z nią i jej rodzicami.

Nocleg małego Gościa był możliwy, bo w ciągu tygodnia Miły Mój odebrał ze sklepu zamówione dawno temu meble. Mamy nową sympatyczną sypialnię z łóżkiem i toaletką, a szafki przyłóżkowe tymczasowo trafiły do salonu.
Dzięki temu sofa wyjechała do drugiej sypialni.

Od Lawendowa Chatka
Od Lawendowa Chatka

Kolejna część rzeczy może zostać posortowana i pochowana w szufladach. Coraz bliżej Lawendowej Chatce do miana domu uporządkowanego ;-)

W 'Socjalu' ruszyło kino. Odbyło się już kilka seansów, polały się pierwsze łzy ze wzruszenia, była też masa śmiechu podczas maratonu bajkowego. Ruszył też kolejny projekt: wzajemna wypożyczalnia filmów ;-)

Co do ogrodu: wieści niewiele: fontanna działa, automatyczny zraszacz też, trawnik za domem uzupełniony... o dwa kilo nasion - czekamy na efekty ;-))

Od Lawendowa Chatka

Hmmmmm, tylko dlaczego ten fajny weekend minął tak szybko???

Brak komentarzy :