6 lipca 2009

Spacerkiem przez zimę

Właśnie wróciłam znad oceanu. Dziś przywitał mnie spokojny, znów szmargadowozielony. Tafla gładka aż po horyzont, tylko do brzegu dobijają niewielkie fale, ot tyle, by ładnie się rozprysnąć tworząc biały grzebień. Na linii horyzontu niebo było niebieskie, a przebijające tam słońce srebrzyło pas wody, na reszcie nieba przez wiszące szare chmury prześwitywał w kilku miejscach błękit.

Ha, idąc przez molo w pewnej chwili zobaczyłam nawet swój cień, czyli słońce przebiło się i nad Glenelg.
Na piasku siedzi po turecku matka z niemowlęciem na kolanach. Dwójka starszych dzieciaków tuż obok ryje rękami w piasku wznosząc jakieś budowle lub biega strasząc mewy, które, po australijsku wyluzowane, niechętnie i jakby od niechcenia odfruwają najbliżej jak się da, tyle zaledwie, by umknąć dzieciom.

Od Zdjęcia Bloggera
Od Zdjęcia Bloggera

Linia tramwajowa jest chwilowo nieczynna z powodu remontu części torowiska. Za to na placu (nie wiem, czy nazywają go ratuszowym, ale można by, z racji ratusza zbudowanego w jednym z rogów placu) na jednej z ławek siedzi starszy Chińczyk i gra na flecie typowo tamtejszą muzykę. Chyba gra, bo lubi, nie widziałam żadnego pudełka ani kapelusza. Ilustruje muzyką to, co widzi? Wyraźnie cieszy go trwająca chwila i widziana scena.
Pora lunchu, lodziarnie w pełnym rozruchu, kurtki noszą głównie ci, których akcent najbardziej różni się od rodzimego, podobnie jak i wygląd. Dzieci często ubrane jak w chłodniejsze dni lipca w starej ojczyźnie ;-)) Restauracje przyciągają zapachami, które przenikają na ulicę i mieszając się współtworzą klimat tego miejsca. Przy ławkach ze stolikiem obok grającego Chińczyka siedzi rodzinka i zajada się kanapkami. Bardzo urokliwy obrazek.

Molo to obowiązkowy punkt programu przy każdej wycieczce w okolice Jetty Road. Rzut okiem na ocean także.
Wczoraj przybył kolejny punkt - przy sąsiedniej uliczce na jednym z drzew wokół skweru ktoś zawiesza specjalne kolby ziaren (takie 'zlepki' w kształcie walca), które baaardzo doceniają moje ulubione kolorowe 'wróble'. Żal przejść i nie przystanąć, by rzucić na nie okiem. A może to się kiedyś nudzi i powszednieje? Oby nie ;-))

Od Zdjęcia Bloggera2

Ufffff, wysłałam pierwszą aplikację w sprawie pracy. Przygotowania kosztowały mnie sporo czasu, wysiłku i ... siły woli, ale udało się zdążyć na czas. Mając potwierdzenie, że odebrali i będą rozpatrywać pozostaje mi cierpliwie czekać i ogłosić akcję megatrzymania kciuków. Ogłaszam zatem i proszę o megakciuki. Zadajmy kłam powszechnej opinii, że trwa kryzys i ciężko o pracę ;-))
Mam nadzieję, że włożony w przygotowania wysiłek zaprocentuje i kolejne odpowiedzi na inne aplikacje powstaną szybciej i będą mnie kosztowały mniej ;-))
Na razie mam na oku jedno ogłoszenie.

Ale, ale, ja tu gadu-gadu, a już najwyższy czas przyjrzeć się z bliska zawartości spiżarni i pomyśleć o Mężu, który za parę godzin wróci do domu po pracy z nadzieją na kolejny pyszny, zdrowy i sycący obiad ;-) Hmmm, co my tu mamy...?

4 komentarze :

Monika Krzysztofik-Hanarz pisze...

I co było na obiad Kochana?
Opowiedz coś o odkryciach smakowych i kulinarnych szaleństwach, o tym wszystkim - co my spróbujemy, pod warunkiem zapełnienia słoika olbrzymich rozmiarów, dużą ilości brzęczących monet... :-))))
Tutaj, w Krakowie ciepło - choć zapowiadają opady :-)))). Lato.

Dorota pisze...

Witam Was Kangurki Kochane!
Mam nadzieję na samym wstępie mojej krótkiej wypowiedzi, że spodoba Wam się moje nowe określenie? Uważam że jest slodkie. W grodzie Kraka - kicha- pada deszcz. No ale dobrze że pada bo dawno nie lato- ostatnio było oberwanie chyba w piątek. Spieszę przyłączyć się do akcji trzymania kcików, mając nadzieję że moje dwa kciuki - jeden lewy i jeden prawy - coś dadzą. Potem przyłączę się też do stadka smoków jak za kumam o co chodzi. :) Póki co pozdrawiam z geriatrii i dalej sobię pijąc kawkę popatrzę na deszczyk - ot takie sobie zajęcie.

Unknown pisze...

U Was też takie mrozy ;)?

http://wiadomosci.onet.pl/2004607,12,item.html

Pozdrowienia serdecznie z deszczowego Krakowa :)

Unknown pisze...

Hej hej :) dawno mnie tu nie było a tu tyle wpisów do nadrobienia, OMG!!

Kochani trzymam kciuki, wzmocniona o kciuki Zosinki i Tośka, więc pomóc muszą :D

Przed chwilą zobaczyłam galerię - 500 zdjęć?? Chyba muszę dziecko sprzedać, żeby je przeglądnąć :D

Buziaki:*