26 listopada 2008

Narodziny Mai Baranek

Przejrzałam zapiski i okazuje się, że nie wspomniałam o dość ważnym wydarzeniu ubiegłego tygodnia.
Otóż, pewnej bezsennej nocy w głowie mej narodziła się Maja Baranek.
Z jednej strony nie chciałam, aby coś wybiło mnie z nastroju tego twórczego rozedrgania, z drugiej strony martwiłam się nadchodzącym dniem, bo pracować trzeba, a pospać wcześniej też warto ;-), z trzeciej strony trochę się obawiałam, ile z radosnej twórczości śródnocnej dotrwa do momentu, kiedy siądę by spisać rezultaty nocnych olśnień...
Któregoś dnia będzie tak, że będę mieć zawsze na tzw. podorędziu laptopa, którego po prostu włączę i wrzucę od razu.

I cóż - siedzę i piszę, i cieszy mnie to bardzo bardzo, i już obmyślam, co będzie dalej, bo o ile w pisaniu bywam nienajgorsza-chyba-czasem ;-), a w każdym razie wiem, na czym to mniej więcej polega (to takie gadanie, tylko się stuka w klawisze i nie widać min słuchaczy ;-), o tyle w zamartwianiu się jestem najlepsza na świecie (jak nie, to w czołówce jestem na pewno ;-).
Mnie samą bawi świadomość, że mając na dziś napisanych dziesięć stron, zastanawiam się, do ilu wydawców przyjdzie mi się zwrócić, ilu się odwróci, a jeśli mi będzie dane usłyszeć odpowiedź, to na ile będzie ona do przeżycia z godnością ;-)

Jeśli ten post nie osiągnął jeszcze wyżyn dowcipu, to dodam jeszcze jeden smaczek: jak się uda z Mają Baranek, to pomyślę nad ciągiem dalszym, ale poza Mają Baranek od dawna mam mglisty pomysł i megaochotę na drugą książkę.
Ale o tym dopiero, jak (i jeśli w ogóle) projekt Maja B. się powiedzie.

3 komentarze :

Unknown pisze...

Wiele osób trzyma kciuki za losy Mai Baranek, więc wiesz, nie ma to tamto... :D

Yokolec pisze...

M.Baranek jest pewnie dopiero w łonie a juz wciągneła...niech urodzi sie na czas, piękna, pulchna i rozchwytywana przez Wszystkich!

k911 pisze...

aaaaa, no tak, wiedziałam, że z tą Mają to się jakiś gruby przekręt szykuje ;-)
w każdym razie - trzymam kciuki za pomyslne rozwiązanie :)